wtorek, 15 kwietnia 2014

Chapter 9

Żaden dzień się nie powtórzy, 
nie ma dwóch podobnych nocy, 
dwóch tych samych pocałunków, 
dwóch jednakich spojrzeń w oczy. 


Minęły dni, miesiące, od naszego ostatniego spotkania. Od tej nieszczęsnej kolacji, która wywróciła moje, ale i twoje życie do góry nogami. Nie potrafię teraz spojrzeć Ci w oczy. Nie potrafię powiedzieć tego niby zwykłego ''cześć''. Wszystko się zmieniło. My się zmieniliśmy.

-Cieszysz się? - wyrwał mnie z namysłu mój chłopak. Brunet o pięknej budowie, Chris.
Stałam przed nim. Przed Justinem, który wyglądał teraz zupełnie inaczej niż te siedem miesięcy temu. Tak to prawda, nie widzieliśmy się tyle czasu. Szmat czasu.
Kate chciała ''przygody'', więc wybrali się na rejs po świecie. W ten sam sposób zostawiając mnie samą, samotną. 
-Nie cieszę się - odparłam sucho - Nie cieszy mnie nic, co z nim związane - warknęłam, do Chrisa tak jakby Justina tu w ogóle nie było, po czym pociągnęłam go za rękę.
-Nes! Spokojnie, coś się stało? - zapytał Bieber. 
Byłam tak wściekła, że bałam się, iż dym zaraz będzie wylatywał uszami. Za to, że mnie opuścił. Za to, że wybrał Kate. Za to, że nie odzywał się do mnie przez bite siedem miesięcy. Za to, że teraz nagle zjawia się i wymaga ode mnie super, wesołego powitania. Łzy zebrały mi się w oczach. 
-Nie mów tak do mnie! Nie możesz! Nie pozwalam Ci! - krzyknęłam, wypuszczając furie z ciała - Nie chcę Cię widzieć, przez resztę mojego życia. Chcę, żebyś zniknął, tak jak zrobiłeś to wcześniej. Tym razem an zawsze.
Zaakcentowałam ostatnie słowa, puściłam dłoń Chrisa i uciekłam. 

Przebiegłam zadziwiająco duży kawałek. Gdy w końcu stanęłam, ponieważ nogi zaczęły odmawiać mi posłuszeństwa, usiadłam na chodniku (nie było żadnej ławki w pobliżu).
Miarowo łapałam oddech, by w końcu głęboko westchnąć.
Wtedy gdy już zaczynało się układać. Gdy JA zaczynałam wierzyć, że może jednak ''MIŁOŚĆ'' ma jakiś sens, pojawił się on. A od niego wszystko się zaczęło! To on mnie wtedy pocałował. Sprawił, że w pewien sposób, się zaangażowałam. Lecz on nie zdążył się już o tym dowiedzieć, bo zniknął za oceanem.
Zaczynam płakać. Nie tak jak wcześniej. Teraz mój szloch przypomina wycie. Poważnie.
Nie mam czasu, zastanawiać się, jak dziwnie to wygląda. 
Chcę pobyć sama.

Przez następne kilka dni Justin nieugięcie próbuje się ze mną skontaktować. Jednak ja nie zamierzam zamienić z nim słowa. Wytrzymał bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną przez te siedem miesięcy, więc dlaczego teraz nagle się tak za mną ''stęsknił''?
Pewnego dnia, gdy myślę, że dał już sobie spokój, znajduję wsuniętą pod drzwi kartkę.
Jest to list. Od razu wiem kto jest nadawcą. 
Już mam go wyrzucić, gdy dostrzegam kilka słów, które mnie od tego powstrzymują.
Bijąc się z ciekawością, przegrywam. Rozwijam kartkę.

Droga Agnes,
jeśli w ogóle przeczytasz ten list, to wiedz, że ogromnie Cię przepraszam.
Jest mi bardzo przykro, że tak się zachowałem. 
Przepraszam, myślałem, że tak będzie lepiej. Sama mówiłaś, że nie chcesz się mieszać w związki. 
Nie chciałem utrudniać Ci życia. Wybacz mi.
Jesteś, byłaś i będziesz dla mnie ważna. 
Uwierz, że chciałem do Ciebie zatelefonować, odezwać się, lecz bałem, że mnie odrzucisz.
Jednak to okazało się nieuniknione.
Przepraszam.

Justin. 

Łzy ciekną mi po twarzy. Coś we mnie pęka.
Biorę szybko kartkę i długopis, piszę. Nie mogę zostawić tego bez odpowiedzi. Po prostu nie dam rady, nie jestem taka.

***
długo myślałam, jakby tu was zaskoczyć
nie wiem czy mi się udało, wy mi powiedzcie :)))
udało się?
+
dziękuję wam bardzo za te miłe słowa! 
to mega motywacja <3


7 komentarzy:

  1. Justin shame on you ;) czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaskoczeni ;) oh chciałabym żeby już wszystko było ok. mam nadzieję ze niedługo. Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko dziewczyno ty się jeszcze pytasz!?!? Do kurwy nędzy , chuja pierdolonego to jest zajebisty rozdział! (sorki za słownictwo, nie mogłam się powstrzymać xd) Masz ogromny talent.
    Mówię serio. Dobra wracając do rozdziału , ja na jej miejscu bym mu tego tak od razu nie wybaczyła. Zrobiłabym mu to co on jej. Niech wyjedzie i pokaże jaki to ból. Tylko nie pogadzaj ich od razu , bo to będzie głupie. Życzę weny! Czekam nn z NIECIERPLIWOŚCIĄ <3<3<3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku *.*
    Oby sie pogodzili <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział zarąbisty! http://dangerous-love-bieber-rose.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. czekam na kolejny rozdział i zapraszam na swojego bloga :)

    http://life-is-just-one-pl.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za opinię <3