środa, 9 kwietnia 2014

Chapter 7

Właśnie wychodziłam z lodziarni, z rożkiem pełnym lodowych kulek. Truskawkowa, czekoladowa, cytrynowa, jogurtowa. Mmm.. uwielbiam.
Patrzę, a tam ON. W dodatku nie był sam.
Towarzyszyła mu jakaś panienka. Poczułam jak złość się we mnie zbiera. Bezczelność!
Nie spotykamy się od tygodnia, a ten palant już znalazł sobie nową ''przyjaciółeczkę''. W sumie to nawet nie byliśmy razem, ale i tak mam prawo do wściekłości!
Ja nie jestem WCALE zazdrosna. Absolutnie.

- Cześć Justin - udałam, że  nie widzę tej pokraki obok, która przyglądała mi się niczym jastrząb.
Chłopak był chyba trochę zaskoczony. Tak jakbym właśnie nakryła go na zdradzie.
-Hej Nes - łał! Powiedział ''Nes''. To dobrze wróży. Jednak nie zamierzam mu odpuścić.
-To jest Kate - wskazał na blondynkę - Moja dziewczyna..
Zamurowało mnie.
Czy to ten sam Justin, który zaledwie kilka dni temu, opowiadał mi, że nie może się pozbierać po stracie ukochanej? Ten sam chłopak, który nałogowo się ciął, przez swoją ukochaną? Ten sam, który mówił, jak bardzo ją kocha?
Jak mówiłam, miłość nie istnieje. A on właśnie mnie w tym utwierdził.
-Ah.. świetnie, że w końcu sobie kogoś znalazłeś - udałam uśmiech.
Splotłam nerwowo ręce, po czym spojrzałam na jego wybrankę.
Patrzyła na mnie fałszywie ''milutko''.
-Miło mi Cię poznać Nes! - zaszczebiotała z szerokim uśmiechem.
O NIE! Tylko On może tak do mnie mówić.
-Mi również - uśmiechnęłam się.

To już lekka przesada.
Nienawidzę go.
Frajer.
Dupek.
Idiota.
Co on sobie myśli? Najpierw ignoruje mnie, wręcz unika, potem okazuje się, że znalazł sobie dziewczynę, a teraz jeszcze zaprosił mnie na kolację do niego i KATE. Krew mnie zalewa!
Oczywiście głupiutka ja, zgodziłam się.
W takim razie przyjdę z Chrisem.
BINGO.

-Wyglądasz pięknie - pocałował mnie w policzek, Chris.
-Dziękuję Ci, ty też nie najgorzej - mrugnęłam.
Próbowałam udawać wyluzowaną, lecz tak na prawdę byłam bardzo zestresowana. Bałam się, że coś może pójść nie tak i wygłupię się przed Justinem i jego nową krową. Przepraszam za wyrażenie, ale nienawidzę tej dwójki z całego serca. W sumie to nienawidzę Kate (czyt. świni) za to co zrobiła. Odbiła mi przyjaciela! A Justina za to, że mnie opuścił. Może to zabrzmi banalnie i głupio, ale na prawdę go polubiłam..
Chłopak wziął mnie pod rękę i ruszyliśmy do jego sportowego auta. Musiał pochodzić z jakiejś bogatej rodzinki, bo takie autko nie wyglądało na tanie.
Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Stanęliśmy przed dość okazałym budynkiem, głównie z drewna i szkła.
-Łał.. - wymsknęło mi się.
Na Chrisie ten widok nie zrobił jakiegoś specjalnego wrażenia, najwidoczniej był przyzwyczajony do takich luksusów. Ja nie za bardzo. Choć moja rodzina wcale nie była biedna, to nie wyróżnialiśmy się jakimś wielkim majątkiem.
Zapukaliśmy w drzwi. Po chwilce wrota się otworzyły, a przed nami stanęła Kate. Wyglądała przepięknie. Czułam się przy niej jak brzydkie kaczątko. Najwyraźniej jej to pasowało, bo uśmiechnęła się z wyższością.
-Cudownie - cmoknęła - Jesteście w samą porę!
No to zabawa się zaczyna...


***
komentujcie! <3
+
dodałam nową zakładkę ''bohaterowie'', znajdziecie tam też naszą, drogą KATE! :*


8 komentarzy:

  1. Omg *.* nie spodziewalam sie ze Jus sie tak zachowa. Chce zeby byli razem <3 czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Czekam na następny xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje , że Nes pokarze na co ją stać. Rozdział boski :) Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. hsdhghsudf wreszcie nowy <3
    Justin nooo..
    Czemu?
    Mam nadzieję że będzie zazdrosny o Nes.

    OdpowiedzUsuń
  5. Eh, nienawidzę Cię Justin hahah
    Mam nadzieję że zerwiesz z tą idiotką jak najprędzej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. JAGNES!! <3
    Chcę ich razem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co Cię stworzyło?
    Piszesz genialnie!
    Rozdział nie do przebicia.
    Zabijasz mnie tym czekaniem :)

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za opinię <3